Pomiar punktowy i dlaczego warto go stosować – ustawienia ekspozycji w praktyce
Choć tytuł wpisu brzmi technicznie, to tym artykułem o pomiarze punktowym odpowiem między innymi na pytania:
- Jak robić zdjęcia pod okno lub pod światło, żeby osoba nie była za ciemna?
- Jak uzyskać na zdjęciach biały śnieg?
- Jak robić nastrojowe zdjęcia przy świetle zastanym, by lampa nie przepalała fragmentu kadru?
- Jak wyglądaja decyzje o prawidłowych ustawieniach w praktyce?
W kwietniu naszym tematem jest światło okna (tutorial TUTAJ). W przypadku, kiedy zaczynamy eksperymentować z fotografią w bardziej skomplikowanych warunkach oświetleniowych, na przykład ze światłem tylnym lub mocno kontrastowym, wiedza o ekspozycji i pomiarach światła bardzo się przydaje. Spróbuję napisać w jak najprostszy sposób o tym, dlaczego i warto stosować wtedy pomiar punktowy.
Kiedy robimy zdjęcie, aparat mierzy światło w fotografowanej scenie i podpowiada nam, jakie powinny być ustawienia aparatu, by zdjęcie nie wyszło ani za jasne, ani za ciemne. Ta podpowiedź pokazuje się w formie poziomej linii z kreseczkami na skali np. od -3 do +3. To wbudowany w aparat światłomierz. W trybie automatycznym lub półautomatycznym, to aparat ustawia parametry ekspozycji (czyli czas naświetlania, przysłonę, ISO) według tego pomiaru. Zwrócie uwagę, że dzieje się tak nie tylko w trybie Auto. Jeśli fotografujemy na przykład w trybie priorytetu przesłony (A lub Av), to aparat zdecyduje o czasie i ISO. Jeżeli fotografujemy w trybie manualnym, to informacja o pomiarze światła pozostaje tylko podpowiedzią i my na jej podstawie wybieramy ustawienia.
(O ustawieniach pisaliśmy TU (czas) oraz TU (przysłona).
Aparat i jego światłomierz zazwyczaj chcą, żeby cała scena była prawidłowo doświetlona. Niestety w większości przypadków w fotografii codziennej sprawi to, że ten fragment zdjęcia, na którym nam najbardziej zależy, będzie niedoświetlony lub prześwietlony, ponieważ aparat będzie szukał złotego środka. Problem pojawia się zwłaszcza w przypadku fotografowania na bardzo jasnym tle (śnieg, biała pościel, jasna ściana) lub przy dużych kontrastach światła, na przykład w świetle mocnego słońca wpadającego przez okno.
Wystarczy ustawić w aparacie tryb pomiaru punktowego. Wtedy to my zdecydujemy, który fragment (czyli punkt) sceny ma mieć idealną ekspozycję, nie być za jasny ani za ciemny.
W fotografii rodzinnej zazwyczaj będzie to czyjaś twarz, choć wcale nie musi. Sama chyba nigdy nie używam innych trybów pomiaru niż punktowy. Dzięki temu nie zastanawiam się przy każdym zdjęciu, czy powinnam użyć pomiaru matrycowego, centralnie-ważonego, ponieważ za pomocą punktowego mogę zdecydować, czy mierzę według centralnego punktu albo gdzieś pośrodku między najciemniejszym a najjaśniejszym punktem. Mogę zmierzyć punktowo na tle okna lub na niebie, by zachwować wszystkie szczegóły i nie przepalić, a później rozjaśnić cienie w obróbce. Moim zdaniem pomiar punktowy pozwala na kontrolę w każdej sytuacji.
Jak ustawić pomiar punktowy (Spot metering)
W menu aparatu znajdź tryb pomiaru i wybierz pomiar punktowy (zamiast centralnego lub matrycowego). W fotografii rodzinnej warto ten tryb zostawić jako domyślny.
Symbol pomiaru punktowego w większości aparatów |
Naciśnij spust migawki do połowy, aparat pokaże linię światłomierza i podpowie, jak naświetlić scenę na podstawie tylko tego fragmentu. W trybie manualnym ta kontrola nadal należy do ciebie, nadal możesz mieć ciemniejsze lub jaśniejsze zdjęcie niż podpowiada pomiar punktowy. Jednak szybkie spojrzenie na skalę światłomierza podpowie choć w przybliżeniu, czy ustawiamy prawidłową ekspozycję. Możesz mieć dobrą ekspozycję tylko w konturach profilu twarzy, a resztę kadru ciemną.
Ustawianie ekspozycji w praktyce
Sytuacja 1 – fotografujesz wewnątrz, w kadrze jest okno, na przykład z boku lub za fotografowaną osobą (fotografia pod światło). Za pomocą pomiaru punktowego zmierz światło na skórze, na przykład na policzku, a aparat podpowie, czy ustawienia są prawidłowe. Jeżeli światłomierz pokazuje sporo na minusie, to zwiększ ekspozycję (masz jedno z trzech ustawień do wyboru: dłuższy czas, wyższe ISO, mniejsza przysłona). Pamiętaj, że to ty nadal podejmujesz decyzję – prawdopodobnie w sytuacji fotografii pod okno warto będzie zrobić zdjęcie nieco ciemniejsze, ze światłomierzem lekko na minusie, żeby zachować więcej szczegółów. Jeżeli twoją intencją jako fotografa jest prawidłowa ekspozycja skóry fotografowanej osoby, to zazwyczaj okno będzie “za jasne”, a nawet prześwietlone. Tak, to będzie prawidłowa ekspozycja w tej sytuacji.
Sytuacja 2 – odwrotnie. Fotografujesz wewnątrz, cała scena jest dość ciemna, ale fragment, który jest dla ciebie najważniejszy, jest mocno oświetlony. Tak jest, gdy mocne słońce wpada przez okno lub przy świetle sztucznym, gdy świeci się jedna lampa.
Jeżeli pozwolimy na to, by aparat wypośrodkował ekspozycję, to choć cała scena byłaby jaśniejsza, nasz oświetlony, najważniejszy fragment zamieniłby się w prześwietloną plamę, a którym nie byłoby widać szczegółów twarzy. (Dodatkowo musiałby to być bardzo długi czas naświetlenia przy ciemnej scenie wieczorem).Za pomocą pomiaru punktowego zadbasz o prawidłową ekspozycję wybranego oświetlonego fragmentu. Pomiar punktowy to po prostu mówienie do aparatu: “Zmierz światło w tym jednym małym polu kadru, nie zwracaj uwagi na resztę, nieważne że tak będzie ciemno” – a aparat posłucha.
Sytuacja 3 – fotografujesz w jasnym otoczeniu, na przykład na śniegu, na plaży, na tle białej ściany czy pościeli. Jeżeli pozwolisz aparatowi na wypośrodkowanie, to śnieg będzie “brudny” i cały kadr za ciemny. Ustawiając pomiar punktowy na skórze osoby, zadbasz o to, by całe otoczenie będzie właśnie takie, jak w rzeczywistości.
We wszystkich opisanych sytuacjach aparat nie do końca sobie radzi i nawet pomiar punktowy cały czas musimy stosować tylko jako wskazówkę, podpowiedź. W takich sytuacjach nadal my musimy zdecydować o ustawieniach, najlepiej manualnie ustawić przesłonę, czas i ISO. Fotografując w RAW-ach, możesz też później w obróbce rozjaśnić lub przyciemnić wybrane części kadru.
Być może jak to czytasz, wydaje się, że trzeba dużo zachodu, zanim naciśniesz migawkę. W praktyce wygląda to tak, że pomiar punktowy masz ustawiony na stałe, ustawienia ekspozycji w kilku konkretnych sytuacjach i znanych ci pomieszczeniach ustawiasz z doświadczenia, które przychodzi z fotografowania i tylko sprawdzasz światłomierzem, by lekko skorygować. Gdy już ustawisz ekspozycję, w danej sytuacji fotografujesz na podobnych ustawieniach bez zmian i koncentrujesz się na lepszej kompozycji i uchwyceniu najlepszego momentu.