Czas na ostatnie ćwiczenie fotograficzne w tym roku. Za nami rok ciągłych poszukiwań lepszych kadrów. Na podsumowanie przyjdzie jeszcze pora, na plany na kolejny rok też, dziś czas na temat ćwiczenia na grudzień.
Ponieważ w grudniu pracujemy równocześnie nad codziennym projektem „Opowieść grudniowa”, temat nie mógł być inny niż BOKEH.(Pamiętajcie, że do grudniowego projektu „Opowieść grudniowa” kadry mogą mieć różną tematykę, nie zawsze uda się zrobić świąteczny kadr i nie zawsze będzie na nim bokeh.
POD TYM LINKIEM szczegóły tego projektu).
Bokeh to wielka miłość fotografów i nawet ci, którym to egzotycznie brzmiące słowo początkowo jest obce, zazwyczaj zaczynają marzyć o nowym aparacie czy obiektywie w poszukiwaniu „takiego rozmazanego tła”, a najlepiej „takich kółek” w tle.
Bokeh to właśnie to: efekt rozmytego tła uzyskany przy małej głębi ostrości. Bokeh pochodzi z japońskiego i wymawia się „boke”. Przy małej głębi ostrości tylko jeden plan w kadrze (zazwyczaj pierwszy plan, na przykład twarz osoby, którą fotografujemy) jest ostry, podczas gdy kształty w tle nie mają zarysowanych ostrych linii i brzegów, kantów, lecz rozmywają się w zaokrąglone, mydlane, rozlane kształty. Po co nam nieostre tło?
Ten efekt sprawia, że po pierwsze nasz fotografowany obiekt bardziej przykuwa uwagę i lepiej wydobywa się z tła (bo żadne inne ostre kształty nie są dla nas wyraźnie rozpoznawalne). To z kolei wzmacnia poczucie głębi i trójwymiarowości na zdjęciu.
Po drugie – miękkie tło odrealnia nieco rzeczywistość i
dodaje fotografii magicznej miękkości, co działa na widza bardziej emocjonalnie. Bokeh dodaje fotografiom magii!
Szczególnie udany bokeh to nie tyle samo rozmycie tła, lecz efekt kolistych kształtów, który uzyskamy przede wszystkim przy świetle tylnym lub dzięki małym plamom światła w tle, na przykład dzięki światełkom choinkowym. A ponieważ w naszym projekcie ćwiczymy światło, takie też zadanie stawiamy przed wami na grudzień: szukamy pięknego świetlistego bokeh! Koniecznie zastosowanego nie jako trik sam w sobie, ale do lepszego pokazania historii i sceny. I – jak zawsze – dodajcie do tego dobrze przemyślaną kompozycję!
Najpierw podstawy techniczne, a jeśli są już wam znane, to niżej napiszemy kilka innych inspirujących, mamy nadzieję, wskazówek.
50mm f1.4
1. Największy bokeh uzyskamy przy niskiej przesłonie (czyli większy bokeh będzie przy f2.8, jeszcze większy przy 2.2, przy 1.8 i największy przy 1.6 i 1.4). Jeśli chcesz uzyskać efekt większego bokeh na zdjęciu, ustaw swój obiektyw na najniższą przesłonę jaką masz. Jeśli Twój obiektyw nie pozwala na tak niską przesłonę, to koniecznie czytaj dalej, bo na szczęście bokeh zależy też od innych czynników.
2. Im większa ogniskowa (większe przybliżenie), tym większy bokeh. Czyli na ogniskowej 200mm i 135mm tło będzie o wiele bardziej rozmyte niż przy 50mm, a przy 35mm i 24mm o duże rozmycie będzie najtrudniej. Wiele osób zachwycających się pięknymi magicznymi portretami z mocno rozmytym tłem nie zdaje sobie sprawy, że sekret leży przede wszystkim w użytym obiektywie, zazwyczaj 135mm. My nie mamy takich obiektywów, ale jak przeczytacie punkt trzeci, dowiecie się, dlaczego na poniższych zdjęciach większe okręgi bokeh udało się uzyskać obiektywem 50mm lub 35mm.
3. Otóż bez obiektywu 135mm też możecie uzyskać bokeh – przede wszystkim fotografowany obiekt musi być blisko aparatu, a tło jak najdalej od niego. Przy choinkowych lampkach rozmycie światełek będzie większe, jeśli światła będą daleko w tle, a dziecko tuż przed waszym obiektywem. Porównajcie tło na dwóch poniższych zdjęciach zrobionych w tym samym miejscu tym samym obiektywem 35mm. Na pierwszym podeszłam po prostu z aparatem bliżej do córki.
4. Próbując zwiększyć odległość od tła, bokeh możesz uzyskać nawet fotografując telefonem. Warto też zobaczyć, czy aparat w telefonie ma tryb portretowy – to na nim uzyskasz najlepsze rozmycie tła.
Pamiętajcie w tym ćwiczeniu o kilku innych rzeczach:
- nie zawsze jest tak, że im większy bokeh i więcej go na zdjęciu, tym lepszy kadr. To opowiadanie historii jest tym, co dociera do widza najbardziej. Możecie kadrom dodać nutki magii przy małym efekcie bokeh w kilku miejscach kadru, a zrobić i tak zdjęcie, które będzie do Was bardziej przemawiało niż kadr z mnóstwem rozmytego tła. Bokeh nie musi mieć ani dużych okręgów ani być go dużo.
- bokeh to nie tylko rozmyte tło. Można też fotografować z użyciem rozmycia przed fotografowanym obiektem i stworzenie bokeh na pierwszym planie. Właśnie skończyliśmy ćwiczenia nietypowej perspektywy, podczas którego zachęcaliśmy was między innymi do fotografowania przez coś. Ujęcie w kadrze świateł na pierwszym planie też stworzy bokeh.
- bokeh stworzy też światło słońca, głównie światła tylnego lub bocznego. Świetliste okręgi powstaną, jeśli światło pada przez liście lub gałęzie drzew lub się odbija tworząc plamki.
- Krople wody, powierzchnie szklane lub metalowe odbijające światło też mogą stworzyć efekt bokeh
- w czasie zimowych miesięcy, gdy dni są pochmurne i krótkie, a wy nie wyciągneliście jeszcze lampek choinkowych, wybierzcie się na spacer do miasta, fotografujcie światła samochodów, ulic i świąteczne dekoracje
- W Photoshopie można nałożyć warstwy z gotowymi kształtami bokeh. Ze względu na to, że chcemy nauczyć się tworzenia bokeh już w aparacie, warto się wstrzymać z takimi zabawami (i pamiętać, że nie byłyby to reportażowe zdjęcia). Jeżeli w pochmurny dzień czy w zwykłym pomieszczeniu nałożycie na zdjęcie świetliste kółka za pomocą obróbki, zdjęcie może wyglądać sztucznie. Decyzje jak zawsze należą do fotografa. Dla zabawy nałożyłam sztuczny overlay na zwykły choinkowy kadr. Mimo że zdjęcie ma teoretycznie więcej magii, w albumie rodzinnym na pewno ten pierwszy kadr „przed” będzie miał dla mnie większą wartość.
Dla zaawansowanych:
A może spróbujecie stworzyć bokeh poprzez odkręcenie obiektywu i fotografowanie techniką freelensingu?